Kolejny pytanie, które z pewnością każdy kulturysta weganin słyszał mniej więcej dziesięć miliardów razy. Tak – weganin może być kulturystą. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że weganin o wiele lepiej nadaje się do bycia kulturystą niż osoba, która stosuje dietę mięsną. Dzisiaj opowiem Wam, dlaczego tak sądzę!

Przede wszystkim organizm osoby na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej jest o wiele mniej obciążony. Proces trawienia mięsa może trwać nawet kilkanaście godzin, podczas gdy trawienie zdrowych węglowodanów czy warzyw zajmuje jedną dziesiątą tego czasu. Dzięki temu jestem pełen energii – mój organizm nie zużywa jej tak wiele na same procesy trawienne. Doliczcie do tego białko – jeśli dana osoba stosuje białko zwierzęce, na przykład kazeinę, białko mleka, białko jaja czy białko wołowe, organizm jest obciążony minimum 16 godzin na dobę. Warto spożytkować energię życiową na coś innego, niż na trawienie, prawda?
Po drugie – szkodliwe substancje, zawarte w produktach odzwierzęcych, mogą negatywnie wpływać na efekty treningowe. Liczne hormony, wzmacniacze, soja modyfikowana genetycznie, antybiotyki – wszystko to sprawia, że kawałek mięsa, który można kupić za niewielką kwotę w supermarkecie, wcale nie jest tak wartościowy, jak wiele osób mogłoby sądzić. Zawsze powtarzam swoim podopiecznym – jeśli już musisz jeść mięso, wybieraj to z ekologicznych upraw, zamiast truć się krowimi hormonami czy też antybiotykami, zawartymi w kurczakach.
Jak widać, weganin może być kulturystą. Co więcej, prawdopodobnie jego organizm będzie o wiele lepiej radził sobie z tym ogromnym wysiłkiem, jakim są codzienne treningi na wielkich obciążeniach, niż osoba będąca na diecie tradycyjnej, bazującej na produktach odzwierzęcych.